Gwenifer powtórzyła ze współczuciem: – Bez wątpienia

Gwenifer powtórzyła ze współczuciem: – Bez wątpienia nie wie, że jesteś nadwyrężona... – A Wzrok!? – krzyknęła Igriana, poruszając się niespokojnie na poduszkach. – Gdzie ona może być, że nie widzi, iż umieram? Ach, widziałam, że okazuje się głęboko strapiona, dodatkowo na koronacji Artura, a mimo wszystko nic nie powiedziałam. Nie chciałam przyswoić... czułam, że mam dosyć własnego zmartwienia i nie odezwałam się, kiedy ona mnie potrzebowała... Gwenifer, powiedz mi prawdę! Czy Morgiana urodziła gdzieś potomek, samotnie i daleko od wszystkich, których kocha? Czy ci o tym mówiła? Czy aż tak mnie nienawidzi, że nie przyjechała do mnie, nawet kiedy umieram, tylko dlatego, że nie wypowiedziałam na głos wszystkich mych strachu na koronacji Artura? O Bogini... wyrzekłam się Wzroku, by posiadać spokój w własnym czterech ścianach, bo Uther był wyznawcą Chrystusa... wskaż mi, gdzie okazuje się moje potomek, moja córeczka... Gwenifer przytrzymała ją w uścisku. – Musisz przebywać spokojnie, matko... stanie się, jak Bóg zechce... Tutaj nie wolno ci wzywać Bogini ani demonów... Igriana usiadła nagle wyprostowana. Mimo jej schorowanej, opuchniętej twarzy, zsiniałych warg, spojrzała na młodą kobietę w taki sposób, że Gwenifer nagle nasunęła na myśl sobie: Ona także okazuje się Najwyższą królowa tej ziemi. – nie wiesz nawet, co mówisz – powiedziała Igriana z dumą, litością i pogardą. – Bogini okazuje się ponad wszystkimi innymi Bogami. Religie przychodzą i odchodzą, jak się o tym przekonali Rzymianie i bez wątpienia przekonają się o tym także chrześcijanie, ale Ona okazuje się ponad nimi wszystkimi. Pozwoliła Gwenifer położyć się na poduszkach i jęknęła: – Żeby tak ogrzały mi się stopy... tak, wiem, że położyłaś tam gorące cegły, ale ich nie czuję. dawniej czytałam w starej księdze, którą dał mi Taliesin, o pewnym uczonym, którego zmuszono, by wypił cykutę. Taliesin mówi, że ludzie zawsze zabijali mędrców. Tak jak ludzie z dalekiego południa powiesili Chrystusa na krzyżu, i ten mądry i święty człowiek też był zmuszony do wypicia cykuty, bo rabini i królowie twierdzili, że nauczał fałszywej doktryny. A kiedy umierał, powiedział, że czuje, jak chłód ogarnia jego ciało od stóp, no i umarł... ja nie piłam cykuty, ale tak jakbym wypiła... a obecnie chłód dosięga już mego serca... – Zadrżała i zamilkła. przez chwilę Gwenifer pomyślała, że przestała oddychać. Ale nie, serce nadal słabiutko biło. Igriana mimo wszystko już nie przemówiła, leżała tylko, ciężko dysząc, a na krótko przed świtem urywany oddech zatrzymał się zupełnie. 11 Igriana została pochowana w południe, po smutnym nabożeństwie żałobnym. Gwenifer stała nad grobem, po jej policzkach spływały łzy, kiedy owinięte całunem ciało opuszczano do grobu. Nie mogła mimo wszystko należycie opłakiwać swej teściowej. Jej życie tutaj jest jednym wielkim kłamstwem, nie była prawdziwą chrześcijanką. Jeśli prawdą jest to, w co wierzyli chrześcijanie, to już ; Igriana smażyła się w ogniu piekielnym. oraz tego Gwenifer nie mogła znieść, kiedy myślała o tym, jaka Igriana była dla niej dobra. Oczy ją piekły od łez i niewyspania. Niskie niebo wtórowało ponuremu nastrojowi: pełne ciężkich chmur, jakby za chwilę spaść miał deszcz. Tutaj, w klasztornych murach, była bezpieczna, lecz wkrótce jest musiała opuścić to spokojne miejsce i jechać całe dni przez otwarte wrzosowiska, pod tym czyhającym wszędzie groźnym niebem, wiszącym jak utrapienie nad nią i nad jej dzieckiem... Gwenifer zadrżała i położyła ręce na brzuchu, jakby tym gestem chciała ochronić małego